Blog

Przywiązanie emocjonalne

Nie odbieraj, daj, pozwól

Nie tlen, nie wodę, nie pokarm

Nadzieję, miłość, zażyłość

Dłoń co prowadzi, wskazuje, naznacza

Osłania od ciosów, obelg, spojrzenia

Zatrzyma przed zejściem, w otchłanie przeszłości

Umysł otworzy na teraźniejszości obrazy

Przekształci wymyślne widoki przyszłości

Zada ostateczny cios, przed samym sobą

Zanim wszystko ogarnie przejrzystości prawda

Nie odda mych dłoni, w obce posiadanie

Zamknie w uścisku, czeluści emocji

Poprosi o rękę, pozwoli uciec

Poda pióro, by podpisać cyrograf z życiem

Odbierze ostrze kaleczące uczucia

Zatrzyma i nie puści, ukaże obecność

Wymierzy policzek sprawiedliwości, ocuci

Jak drogowskaz, zakazu, nakazu, ostrzegawczy

Wymierzy karę, mandat, przyjmę w pokorą

Emocjonalnie uzależnię, od siebie, od dłoni

Pozwolę się prowadzić, jak więzień na życie 

Pranie mózgu

Wyprasuj moje myśli

Wybielaczem potraktuj wspomnienia

Niech zapomnę, brudne plamy życia

Poddaj chemicznemu praniu oczy, co widziały zbyt wiele

Wrzuć na wirowanie, zbyt poukładane myśli

Zostaw do namoczenia, senne koszmary

Wyżymaj słowa co zadają ból, sponiewierają codzienność

Daj wyschnąć na wietrze łzom, palącym nocne odmęty

Strzepnij paprochy z bieli dłoni, szukających ukojenia

Opróżnij kieszenie przeszłych chwil

Odgruzuj moje ego, wystaw na światło kolejnych dni

Wytrzyj kurz ze wspomnień, dających nadzieję

Obiecaj, że uporządkujesz moje serce

Wybacz mi, że nie robię wiosennych porządków w mej duszy

Poukładaj ze mną wersy, zapisanych lat

Stwórzmy nową symfonię, skrojoną tylko na nas

Pozwólmy sobie na przeciąg, otwierając okna umysłu

Wyrzućmy co zbędne, dając miejsce niezbędnemu do życia

Ludzie i prawda

Dwie książki tego samego autora, które w dość wyczerpujący sposób – jak na około 300 stronnicowe dzieła – ukazują dzieje zarówno ludzi jak i prawdy-kłamstwa na przestrzeni wielu epok. Chwilami trudne ze względu na ilość historii, innym razem porywające jak szybki nurt wody. To książki dające do myślenia, zmieniające sposób patrzenia zarówno na siebie jak i otaczających nas ludzi. Na pewno są to pozycje przy których należy się skupić, aby wynieść z nich wiedze i kilka ciekawostek. Dla tych którzy lubią poszerzać wiedzę, będą to pozycje idealne, dzięki sporej ilości podawanych nazwisk, dat i miejsc. Każde z nich można wygooglać i dowiadywać się jeszcze i jeszcze więcej.

Czuła przewodniczka – Natalia De Barbaro

Książka obdziera nas dogłębnie i zostawia zupełnie „nago” z naszym prawdziwym Ja. Ciepła, prawdziwa, otwierająca umysł i oczy na Nasze niedoskonałości, które okazują się pięknem Nas tworzącym. Pomaga znaleźć drogę do samej siebie, bez poczucia, że robimy coś złego, wbrew sobie.

Ukazuje Nasze wewnętrzne demony, których nie mamy się pozbyć, ale mamy z nimi żyć i się „dogadać”. Pokazać im, że to My decydujemy o sobie a one co najwyżej mogą obserować. Ich „rady” możemy ale nie musimy wziąć do serca.

To książka ukazująca, jak ważne jest zrozumienie siebie i tego, że wszyscy mierzymy się z przecwinościami losu i w życiu ważne jest aby poznać siebie i zrozumieć czego tak naprawdę nam potrzeba i co sprawia, że czujemy się szczęśliwy. To co mamy pielęgnować oraz to co musimy odrzucić aby żyć w zgodzie z samym sobą.

O poecie dla ludzi

Dłoń poety, kunsztem naznaczona

Słowo potokiem, lawiną twórczości

Obecność jak obietnica, figurująca nad płótnem

Ruch stworzyciela, nadaniem istnienia

Oczami duszy, tworzenie przyszłości

Oddanie przeszłości, zatrzymaniem teraz

Oddanie co ludzkie, ludziom i duszom

Zatrzymanie myśli, obrazów, oddechów

Jak wyjaśnienie dla niemych i głuchych

Dla ślepych, by oczy otworzyć na wnętrze duszy stworzyciela

Oddać przynależność do własnych myśli, co z serca

Poddać w wątpliwość, krytykę, pochwałę

Pozwolić krzyczeć, płakać, nie rozumieć

Dać czas na poznanie, odpowiedzi nadanie

Nie prosić o ocenę, ale o otwarte serce

O pochłanianie swej duszy, przez tworzenie obrazów umysłów

Pozwolić się zabić, pozwolić ożywić

Dać nadzieję sobie i innym

Dać twórczość jak tlen, wodę, ziemię

Jak wszystko co życie oddaje, nadaje, zabiera

Nicości się poddać, dla ludu i siebie

Tworzyć i dać tworzyć, by zrozumieć, poznać, dać uczucia

Nie określać, oznaczać, oceniać

Być dla siebie i wszystkich wokół

By być, żyjąc na płótnach twórczości

Wylogowanie

Telefon dzwoni. Ale mnie nie ma. Wylogowałam się. Chociaż na chwilę. Wyszłam ze swojej roli. A raczej z ról. Odgrywanych codziennie. Chociaż czasem zapominam tekstu. Reżyser życia patrzy na mnie surowo. Każe ustawić się w rządku. Nie psuć szyku. Ale ja nie słucham. Psuję cały porządek. Nie odgrywam żadnej roli. Wyjechać. Zostawić wszystko za sobą i uciec. Chociażby na kilka dni. Porzucić aktorskie życie. Być nikim. Tylko sobą. Patrzeć na wschód słońca. Czy kiedyś je widziałam? Tyle dni minęło, a ja nie pamiętam. Ze zdjęć. Nie z życia. Nic mnie nie trzyma. Nie ogranicza. Po prostu jestem. Wolna. Nie chcę pamiętać dialogów. Ułożonych dla mnie. Nie przeze mnie. Córka. Studentka. Pracownica. Matka. Żona. A gdzie Ja? Szukam na liście pozycji. Nie ma. Pod J, znajduję co najwyżej jubiler, jakuza. Kolejne role do odegrania. Jestem zmęczona nauką tych ról. Każda ma inny charakter. Inne ustawienie dłoni. Inne spojrzenie. Nie odbiorę. Nie wejdę znów w rolę. Teraz jestem ja. Jestem sobą. To tak jakby świat przestał istnieć. W nicości jest prawda. Jest tylko byt lub nic. A skoro wiem, to jestem. I tylko tyle. I aż tyle.

Co by było…

Potop myśli w głowie. I ta jedna najbardziej dręcząca, która burzy równowagę duszy. Co by było, gdyby… nie ma dobrego zakończenia. Każde kolejne bardziej absurdalne od poprzedniego. Dobija i kaleczy. I nie ma możliwości zmiany. Przeszłości nie da się wyciągnąć na wierzch i uplastycznić na nowo. Można tylko się nią dręczyć…chociaż nie ma się na to ochoty. Kto by miał? Masochizm nie jest już w modzie. Teraz tylko carpe diem! A jednak pod skórą czuć mrowienie minionych dni i nocy. Na włosach wciąż zapach tamtych chwil. A pod powiekami obrazy, których nie da się zapomnieć. Są tylko lekko zniekształcone przez czas. Czasem tylko idealizowane przez to, co nie nadejdzie. Jak iść w przyszłość, gdy teraźniejszość to tylko sekundy? Jak iść, gdy przeszłość nie została zrealizowana według planu? Cofnąć się i ułożyć plan na nowo. Zmienić bieg zdarzeń, doprowadzić do odmiennych uczuć w teraźniejszości. Nie ma możliwości. Nadzieja jedynie płonna, że przyszłość ma ukryte jakieś strzępy niedopowiedzianej przeszłości i uda nam się stworzyć chociaż kawałek tego, co dawniej nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.

Niedopasowanie

Każdemu z nas zdarzają się gorsze dni o zmniejszonej tolerancji na głupotę innych ludzi. Wystarczy, że otworzą usta, albo po prostu pojawią się gdzieś w naszym polu widzenia, a czujemy, jak krew zaczyna buzować nam w żyłach i chcemy za wszelką cenę ich unikać. Tak, każdy ma takie dni. Co jednak, kiedy okazuje się, że to wcale nie dzień wpływa na nasz nastrój, ale osoba, z którą przebywamy?

Nie zawsze da się uniknąć danej osoby. A zdarza się, że sami ją zapraszamy do naszego życia, ze względów koleżeńskich (wspólni znajomi) lub czysto zawodowych.

Jeżeli zdajemy sobie sprawę, że nie mamy możliwości unikania kontaktu z tą osobą, to powinniśmy zadać sobie pytanie i trud, jak możemy poprawić sobie nastrój będąc w jednym pomieszczeniu z tym kimś lub jak nie popadać w irytację, związaną z koniecznością rozmowy lub wspólnego spędzania czasu. Nie jest to łatwe, bo emocje nie są łatwe do okiełznania, ale dla lepszego samopoczucia i zdrowia, może warto chwilę poświęcić na przeanalizowanie tego tematu.

  1. Zdaj sobie sprawę, że on sobie sprawy nie zdaje – siedzisz z (dajmy przykładowo) Alojzym w twoim pokoju. To znajomy znajomego. Poznaliście się na jakimś spotkaniu, a że okazało się, że mieszka niedaleko, od czasu do czasu wpada do ciebie. Do siebie raczej cię nie zaprasza. Ty siedzisz na fotelu przy biurku, a on…dosłownie leży na twoim łóżku. Czujesz, że cię to irytuje. Jakby nie patrzeć, jest to twoje miejsce odpoczynku i nie bardzo widzi ci się kolega kolegi, który kładzie się na nim jakby był u siebie. Siadasz więc na swoim łóżku, zabierając mu przestrzeń, aby zreflektował się i przyjął normalną pozycję. Ale gdzie tam! Alojzy zmienia pozycję…, ale kładąc ci nogi prawie na kolanach. Masz dość! Masz ochotę wyrzucić go za drzwi, częstując kilkoma łacińskimi zwrotami. I tu pojawia się pytanie. Czy chcesz doprowadzić do kłótni i popsuć relacje? Nie musisz brać ślubu z tym człowiekiem ani traktować go jak bóstwo, ale nigdy nie wiesz, kiedy przyda ci się pomoc faceta lub kogoś kto studiuje życie paproci 😛 weź kilka głębokich oddechów – nie kieruj się w stronę jego nóg! –  i zdaj sobie sprawę, że on nie wie o tym, że ciebie to wkurza. Oczywiście w jakiś zabawny sposób możesz mu napomknąć, że chyba za bardzo się rozleniwia na twoim łóżku, ale nie zawsze może okazać się to pomocne. Przecież po jego wizycie możesz wymienić pościel, wywietrzyć pokój i zapalić kadzidełka, aby dogłębnie pozbyć się jego zapachu. Możesz myśleć, że jest to wredne? Jak to mówią, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A ty, jeśli tylko po tych czynnościach poczujesz się lepiej psychicznie…to do dzieła!
  2. Zajmij czymś ręce i umysł – telefon to teraz przedłużenie ramienia oraz wszystko czego potrzebujemy. Może służyć również jako podręczne SOS, kiedy nie mamy możliwości ucieczki. Będą w pracy, siedzisz przy biurku i miło rozmawiasz z koleżankami. Nagle wchodzi ona. Pani X. Odruchowo zaciskasz zęby, a jednocześnie nie chcesz dać po sobie poznać, że chętnie pokazałabyś jej drzwi z drugiej strony. Pani X zaczyna swój wywód, na temat tego i tamtego. Nie komentujesz, że omawiane zdarzenie miało miejsce pół wieku temu, a przedstawiane przez nią fakty, już dawno zostały obalone. Próbujesz skupić się na pracy. Zapomnij! Jej głos jest jak bzyczenie komara. Nie ma szans byś skupiła się tabelkach. Chyba, że…przypomina ci się ten ciekawie brzmiący filmik na portalu. Łapiesz za telefon i go odpalasz. Włączasz PLAY. Masz słuchawki? Jeszcze lepiej! Znowu myślisz, że to wredne? Nawet jeśli ktoś ci zwróci uwagę, możesz powiedzieć, że oglądasz jakiś poradnik, w temacie którym zajmujesz się w pracy. Jaki pilny z ciebie pracownik 😊!
  3. Choroby od A do Z – liczba chorób, które zaczynają się katarem jest mnóstwo. Dlaczego by nie skorzystać z tego dobrodziejstwa? Ten sposób unikania „ulubionej” osoby możesz wykorzystywać co jakiś czas, kiedy wyświetla ci się jej numer na telefonie. Wyjście na miasto? Masz ostrą grypę żołądkową. Może wpadnie do ciebie? Masz dziwna wysypkę, którą chyba zaraziłaś się od królika i cała rodzina też. To może w przyszłym tygodniu? Lekarz mówi, że to potrwa jeszcze jakiś czas. Źle się czujesz z kłamstwem? Zastanów się jak się czujesz z nim Alojzym lub z panią X. Wiadomo, nie da się chorować 365 dni w roku, ale kilka możesz zarezerwować na małe udawanko, dla lepszego samopoczucia
  4. Uciekaj! – czasami po prostu trzeba wyjść. Z własnego pokoju, z biura, skądkolwiek, aby nie zwariować! Alojzy cię denerwuje? Musisz wyjść do łazienki. Albo zaproponuj mu spacer z twoim psem. Nie masz psa? Nie szkodzi, zwykły spacer też będzie dobry. Świeże powietrze zawsze dobrze działa na nerwy, a on może się zmęczy i będzie wolał wrócić do domu? Albo zgłodnieje…i jeszcze szybciej wróci do domu. Pani X nie ma zamiaru wyjść? Więc Ty to zrób. Nie, to nie jest kapitulacja. To jest ratowanie swojej psychiki i zdrowia. Idź drukuj czyste kartki w pomieszczeniu obok, zadzwoń do „nikogo” i rozmawiał tak długo, aż nieproszony gość sobie pójdzie, albo znajdź konkretny powód do wyjścia. Każdy sposób dobry. I nie miej wyrzutów sumienia! Każdy powinien być najważniejszy sam dla siebie i dbać o swoje samopoczucie
  5. Odpuść, ale się ratuj – nie ma wyjścia. Alojzy przyjdzie, a pani X zostaje przeniesiona do twojego pokoju. Ratunku nie ma żadnego. Nie zostaje Ci nic innego, jak dojść do wniosku, że wszystko mija. Kilka godzin z Alojzym minie. 8 godzin z panią X minie. Dasz radę! Zawsze dajesz! A kiedy czujesz, że jesteś na granicy…pomóż sobie którymś z powyższych podpunktów

Każdy sposób jest dobry, kiedy nie masz możliwości uniknięcia spotkania lub kontaktu z kimś kto burzy twój wewnętrzny spokój i powoduje, że czujesz się zmęczona i wkurzona. Pamiętaj, że w życiu są sprawy i rzeczy, których najzwyczajniej w świecie NIE MUSISZ. Także głowa do góry, telefon w dłoń i do dzieła! Wszystko kiedyś mija 😊

Rzeczywistość XXI wieku

Jestem zniesmaczona tym co widzę za oknem domu i oknem Windowsa. Mam dość odwracania wzroku od kłamstwa, obłudy i wszystkiego co najgorsze na tym świecie. Oczy mnie bolą od czytania wiadomości, które negują prawo do indywidualnego podejścia do życia i własnego zdania. Czuję odruch wymiotny na pytania: ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić. W jaką stronę to zmierza? Dlaczego kobiety nie chcą być posłuszne samym sobie? Dlaczego im wulgarniejszy wzrok na ich odkrytym do granic możliwości biuście na portalu, to dla nich wyróżnienie? Świat idzie ku zagładzie…chociaż patrząc na to co się wyprawia, śmierć chyba jest dla niego wybawieniem. Nie będzie musiał się za nas wstydzić. Dlaczego chłopcy – bo nazwać inaczej nie umiem – żądają, aby traktować ich jak mężczyzn…znaczy jak? Jak zwracać się do kogoś per pan, gdy rozmowa sprowadza się do wulgaryzmów, zboczenia i wszystkiego co konstytucja, pismo święte, tora, i inne biblie świata zabraniają. Ludzie nalegają, aby ich zauważać. Ja zauważam ciągłe kłamstwo. Słowo „gratulacje” jest jak odgłos alarmowy syreny, aby uciekać, bo za chwile może uderzyć cię cios sprawiedliwości, w postaci zwykłej zazdrości.

Chęć ucieczki powraca jak alergia. Tylko gdzie. Kiedy negatywne emocje już wniknęły w każdy zakamarek planety, ludzkich serc. Czuję się zmęczona, ale zarazem moje oczy przystosowane do obrazu rzeczywistych ludzkich obrazów, dają dziwne poczucie wolności. Wiem co jest prawdą, co fałszem. Kiedy się bronić, a kiedy odpuścić, bo każde moje działanie będzie jak wojna z niewidzialnym przeciwnikiem. Ja się zmęczę, a on nie odniesie żadnych obrażeń.

Nie proszę już świata by się ogarnął. Proszę każdego jednego obywatela, człowieka, kobietę i mężczyznę, aby, jeśli w jego wnętrzu tli się jakieś poczucie niesprawiedliwości i odrazy do tego co się dzieje, pielęgnował tą iskierkę, aby ona nie zginęła, bo ona jest prawdziwością, nadzieją i pięknem. Wszystkim tym czego zaczyna brakować. Aby zrozumiał, że właśnie to jest to o co warto walczyć. Nie z innymi, bo oni chcą to zabić, wyplewić. Ale walczyć z samym sobą, aby to w nas wzrastało i stało się naszą prawdą i zbroją przeciwko niesprawiedliwości i negatywu wokół nas.

Głaszczę wyobraźnię, gdy rzeczywistość na mnie napiera

Tulę do siebie rozpadnięte szczątki mej tożsamości

Nie próbuję się ukryć, bo wiem, że sensu w tym brak

Niespiesznie wychylam się, by dojrzeć nadzieję

Nicość, którą dostrzegam, pozbawia mnie tchu

Wyobraźnia przeobraża się, kiełkuje, ratuje mnie

Jej pędy sięgają ku mojej przyszłości

Leczą rany, zadane mej duszy, jej nikłym światłem

Lecz nie pozwalam pozbawić się trudnej przeszłości

To ona sprawiła, że jestem sobą, lepszym ja

Nie trzymam już sztywno mojej wyobraźni

Pozwalam jej kiełkować, wzrastać, ratować mnie