Niedopasowanie

Każdemu z nas zdarzają się gorsze dni o zmniejszonej tolerancji na głupotę innych ludzi. Wystarczy, że otworzą usta, albo po prostu pojawią się gdzieś w naszym polu widzenia, a czujemy, jak krew zaczyna buzować nam w żyłach i chcemy za wszelką cenę ich unikać. Tak, każdy ma takie dni. Co jednak, kiedy okazuje się, że to wcale nie dzień wpływa na nasz nastrój, ale osoba, z którą przebywamy?

Nie zawsze da się uniknąć danej osoby. A zdarza się, że sami ją zapraszamy do naszego życia, ze względów koleżeńskich (wspólni znajomi) lub czysto zawodowych.

Jeżeli zdajemy sobie sprawę, że nie mamy możliwości unikania kontaktu z tą osobą, to powinniśmy zadać sobie pytanie i trud, jak możemy poprawić sobie nastrój będąc w jednym pomieszczeniu z tym kimś lub jak nie popadać w irytację, związaną z koniecznością rozmowy lub wspólnego spędzania czasu. Nie jest to łatwe, bo emocje nie są łatwe do okiełznania, ale dla lepszego samopoczucia i zdrowia, może warto chwilę poświęcić na przeanalizowanie tego tematu.

  1. Zdaj sobie sprawę, że on sobie sprawy nie zdaje – siedzisz z (dajmy przykładowo) Alojzym w twoim pokoju. To znajomy znajomego. Poznaliście się na jakimś spotkaniu, a że okazało się, że mieszka niedaleko, od czasu do czasu wpada do ciebie. Do siebie raczej cię nie zaprasza. Ty siedzisz na fotelu przy biurku, a on…dosłownie leży na twoim łóżku. Czujesz, że cię to irytuje. Jakby nie patrzeć, jest to twoje miejsce odpoczynku i nie bardzo widzi ci się kolega kolegi, który kładzie się na nim jakby był u siebie. Siadasz więc na swoim łóżku, zabierając mu przestrzeń, aby zreflektował się i przyjął normalną pozycję. Ale gdzie tam! Alojzy zmienia pozycję…, ale kładąc ci nogi prawie na kolanach. Masz dość! Masz ochotę wyrzucić go za drzwi, częstując kilkoma łacińskimi zwrotami. I tu pojawia się pytanie. Czy chcesz doprowadzić do kłótni i popsuć relacje? Nie musisz brać ślubu z tym człowiekiem ani traktować go jak bóstwo, ale nigdy nie wiesz, kiedy przyda ci się pomoc faceta lub kogoś kto studiuje życie paproci 😛 weź kilka głębokich oddechów – nie kieruj się w stronę jego nóg! –  i zdaj sobie sprawę, że on nie wie o tym, że ciebie to wkurza. Oczywiście w jakiś zabawny sposób możesz mu napomknąć, że chyba za bardzo się rozleniwia na twoim łóżku, ale nie zawsze może okazać się to pomocne. Przecież po jego wizycie możesz wymienić pościel, wywietrzyć pokój i zapalić kadzidełka, aby dogłębnie pozbyć się jego zapachu. Możesz myśleć, że jest to wredne? Jak to mówią, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A ty, jeśli tylko po tych czynnościach poczujesz się lepiej psychicznie…to do dzieła!
  2. Zajmij czymś ręce i umysł – telefon to teraz przedłużenie ramienia oraz wszystko czego potrzebujemy. Może służyć również jako podręczne SOS, kiedy nie mamy możliwości ucieczki. Będą w pracy, siedzisz przy biurku i miło rozmawiasz z koleżankami. Nagle wchodzi ona. Pani X. Odruchowo zaciskasz zęby, a jednocześnie nie chcesz dać po sobie poznać, że chętnie pokazałabyś jej drzwi z drugiej strony. Pani X zaczyna swój wywód, na temat tego i tamtego. Nie komentujesz, że omawiane zdarzenie miało miejsce pół wieku temu, a przedstawiane przez nią fakty, już dawno zostały obalone. Próbujesz skupić się na pracy. Zapomnij! Jej głos jest jak bzyczenie komara. Nie ma szans byś skupiła się tabelkach. Chyba, że…przypomina ci się ten ciekawie brzmiący filmik na portalu. Łapiesz za telefon i go odpalasz. Włączasz PLAY. Masz słuchawki? Jeszcze lepiej! Znowu myślisz, że to wredne? Nawet jeśli ktoś ci zwróci uwagę, możesz powiedzieć, że oglądasz jakiś poradnik, w temacie którym zajmujesz się w pracy. Jaki pilny z ciebie pracownik 😊!
  3. Choroby od A do Z – liczba chorób, które zaczynają się katarem jest mnóstwo. Dlaczego by nie skorzystać z tego dobrodziejstwa? Ten sposób unikania „ulubionej” osoby możesz wykorzystywać co jakiś czas, kiedy wyświetla ci się jej numer na telefonie. Wyjście na miasto? Masz ostrą grypę żołądkową. Może wpadnie do ciebie? Masz dziwna wysypkę, którą chyba zaraziłaś się od królika i cała rodzina też. To może w przyszłym tygodniu? Lekarz mówi, że to potrwa jeszcze jakiś czas. Źle się czujesz z kłamstwem? Zastanów się jak się czujesz z nim Alojzym lub z panią X. Wiadomo, nie da się chorować 365 dni w roku, ale kilka możesz zarezerwować na małe udawanko, dla lepszego samopoczucia
  4. Uciekaj! – czasami po prostu trzeba wyjść. Z własnego pokoju, z biura, skądkolwiek, aby nie zwariować! Alojzy cię denerwuje? Musisz wyjść do łazienki. Albo zaproponuj mu spacer z twoim psem. Nie masz psa? Nie szkodzi, zwykły spacer też będzie dobry. Świeże powietrze zawsze dobrze działa na nerwy, a on może się zmęczy i będzie wolał wrócić do domu? Albo zgłodnieje…i jeszcze szybciej wróci do domu. Pani X nie ma zamiaru wyjść? Więc Ty to zrób. Nie, to nie jest kapitulacja. To jest ratowanie swojej psychiki i zdrowia. Idź drukuj czyste kartki w pomieszczeniu obok, zadzwoń do „nikogo” i rozmawiał tak długo, aż nieproszony gość sobie pójdzie, albo znajdź konkretny powód do wyjścia. Każdy sposób dobry. I nie miej wyrzutów sumienia! Każdy powinien być najważniejszy sam dla siebie i dbać o swoje samopoczucie
  5. Odpuść, ale się ratuj – nie ma wyjścia. Alojzy przyjdzie, a pani X zostaje przeniesiona do twojego pokoju. Ratunku nie ma żadnego. Nie zostaje Ci nic innego, jak dojść do wniosku, że wszystko mija. Kilka godzin z Alojzym minie. 8 godzin z panią X minie. Dasz radę! Zawsze dajesz! A kiedy czujesz, że jesteś na granicy…pomóż sobie którymś z powyższych podpunktów

Każdy sposób jest dobry, kiedy nie masz możliwości uniknięcia spotkania lub kontaktu z kimś kto burzy twój wewnętrzny spokój i powoduje, że czujesz się zmęczona i wkurzona. Pamiętaj, że w życiu są sprawy i rzeczy, których najzwyczajniej w świecie NIE MUSISZ. Także głowa do góry, telefon w dłoń i do dzieła! Wszystko kiedyś mija 😊

Dodaj komentarz