Blog

Zapewnienia

Nigdy nie wiesz, kiedy może dopaść Cię to uczucie, które jest w stanie zmienić Twoje życie o 180 stopni i sprawić, że z dnia na dzień przewartościujesz wszystko co do tej pory wydawało Ci się słuszne i prawdziwe.

Kiedy zaczęłam studia i wokół wszyscy pytali mnie czy jestem zadowolona z wyboru, automatycznie odpowiadałam, że tak. A jak wiadomo kłamstwo często powtarzane, zamienia się w prawdę. Nawet jeśli nikt w to nie wierzy. Tak było ze mną. Odbywałam akurat jedną z rozmów z przyjacielem i powiedziałam coś co nadal pamiętam, jakby to było wczoraj

-W końcu czuję, że jestem na właściwym miejscu. Znalazłam swoje miejsce w świecie

Oboje przyjęliśmy to za dobrą kartę, uznaliśmy, że skoro tak mówię, to tak jest. W końcu uczucia zawsze wiedza lepiej. I tak trwałam w tej „prawdzie” nie zważając na to, że nauka kolejnych finansowych pojęć sprawia mi męczarnie, a obliczanie wynagrodzeń i urlopów to nie moja bajka.

W każdym razie, mijały kolejne tygodnie, a zmęczenie spowodowane nauką czegoś, co podobno miało być moją drogą odbijało się na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Siedziałam nad kolejnym egzaminem i ściągałam aż miło. Tylko po to by zdać. Tylko i wyłącznie po to. Nie czułam żadnej satysfakcji ze zdanego egzaminu. I zdałam sobie sprawę, że gdyby nawet udało mi się go zaliczyć bez „pomocy”… nie dałoby mi to radości. 3 razy Z. Oczywiście nie powiem, cieszyłam się, że udało mi się zdać, ale tylko ze względu na to, że nie chciało mi się już więcej patrzeć na notatki dotyczące tych tematów.

Przecież to jest to czego pragnę, moja życiowa droga, mój wybór.

Kolejna rozmowa i moje „użalanie” się nad tym, że mam dość. Już nie mam siły. Coś pękło. Osoba po drugiej stronie telefonu zdaje sobie sprawę, że zbudowana otoczka wokół mnie, ten kokon pewności, czego chcę od życia, był utkany ze słów innych ludzi. Moje marzenia o przyszłości są inne. I tak naprawdę od zawsze wiedziałam, że to co aktualnie kształtowało moje dni, nie są tym czego pragnę.

Potem życie weryfikuje. Podrzuca na mojej drodze, małe „cegiełki” z których mam możliwość zbudować od nowa swój azyl i całą rzeczywistość. Bez możliwości zawładnięcia tej twierdzy, przez kogokolwiek. Podaje mi klucz, do drzwi które czekały na mnie całe życie. Ode mnie zależy, czy odważę się je otworzyć.

Wiem, że nie będzie łatwo. Ale będzie warto. Uwolnię się od pajęczyny utkanej wokół mojej osoby i od zapewnień ludzi co dla mnie najlepsze.

Marzenia

Mój pierwszy wpis chciałabym poświęcić tematowi marzeń, ponieważ to one doprowadziły mnie do tego miejsca i mam nadzieję, że będą moimi skrzydłami, które pozwolą mi osiągnąć to co od bardzo wielu lat gdzieś mi ucieka.

Każdy z nas ma jakieś marzenie, które w większym lub mniejszym stopniu staramy się lub staraliśmy się zrealizować. Zastanówmy się teraz nad miejscem w którym jesteśmy, lub utknęliśmy w drodze do ich spełniania. Czy jest to początek drogi? A może nasze marzenie jest na wyciagnięcie dłoni? Lub jeszcze nie wykonaliśmy żadnego kroku, który by nas przybliżył do spełnienia naszych pragnień. Jeżeli odpowiedzieliśmy twierdząco na pierwsze i drugie pytanie to brawo My! Jeśli jednak wciąż jesteśmy przy ostatnim punkcie, który jest jednocześnie zupełnym początkiem, zastanówmy się dlaczego tak jest? Co powstrzymuje nas przed spróbowaniem? Zaryzykowaniem?

Na początek trzeba jasno dać sobie odpowiedz na pytanie: czy jestem w stanie zrealizować marzenia? Czy mam wokół siebie wszystko czego potrzebuję, aby zacząć, trwać w tym postanowieniu i je ukończyć z happy endem?

Nie możemy uznać za pewnik, że każde marzenie da się zrealizować. Są takie, które na zawsze zostaną w naszych myślach i sercach, ale nie będziemy w stanie ich zrealizować. Weźmy na przykład chęć polecenia w kosmos. Zaczynając od tego, że niewielka grupa ludzi ma predyspozycje fizyczne, aby przejść szereg testów, które by zakwalifikowały do takiej podróży, a kończąc na wielu latach nauki i wyrzeczeń. Jednak czy musimy od razu rezygnować z całego marzenia? Aktualnie każdy lot w kosmos, czy to ludzi czy sondy kosmicznej jest transmitowany na żywo. Na żywo są również pokazywane ujęcia z kosmosu. Nikt nie zabroni nam również pogłębiać wiedzy na ten temat. Książki, filmy, dla bardziej upartych znalazły by się jakieś spotkania o tej tematyce. Jeżeli nasze pragnienia są bardzo trudne do realizacji, nie pozwólmy aby to sprawiło, że zaprzestaniemy marzyć i zupełnie odrzucimy myśli na ten temat. Jest wiele sposobów aby nakarmić nasz głód wiedzy i chociaż w części dać sobie szczęście z poznawania bliżej naszego pragnienia.

Jeśli jednak uznaliśmy, że nasze marzenie jest osiągalne. Widzimy ludzi, którym się to udało, a posturą i umiejętnościami są podobni do nas…to zaryzykujmy. Weźmy na przykład jak w moim przypadku chęć napisania książki. Wiele lat słyszałam, żebym dała sobie z tym spokój, żebym zajęła się czymś pożytecznym, bardziej wartościowym. Był moment, że zrezygnowałam i schowałam moje marzenie do szafy. A potem cały świat (w moim aktualnym odczuciu), sprawił, że jestem w tym miejscu i pragnę zrobić wszystko, aby dopiąć swego i najzwyczajniej w świecie…spełnić swoje marzenia.

Witaj, świecie!

Witaj

Jestem Mio. Pisząc te słowa jestem w tym punkcie swojego życia, kiedy doszłam do wniosku, że wiele z sytuacji kierowało mnie właśnie w to konkretne miejsce. A mam nadzieję, że jest to dopiero początek tego, co naprawdę chcę w życiu osiągnąć.

Może po krótce się przedstawię. Mam 24 lata, aktualnie jestem na 3 roku studiów o profilu Finanse i Rachunkowość. Można by pomyśleć, że bardzo przyszłościowy kierunek, bo i owszem, nie mogę mu tego odmówić. I to jest powód, dla którego go wybrałam, ale…

Od wczesnych lat uwielbiałam pisać. Wszystko co tylko przyszło mi do głowy. Wiersze, teksty piosenek, wewnętrzne monologi, przemyślenia o życiu, a nawet książki – których nie udało mi się jednak ukończyć. Co więc skierowało mnie na wybraną aktualnie przeze mnie drogę życia?

Po liceum, kiedy trzeba było wybrać ścieżkę swojej przyszłej kariery, byłam pewna, że chcę iść na studia pisarskie. Akurat takie powstały w moim mieście. Czyż może być lepiej? Wszystkim bliskim i dalszym osobom z mojego otoczenia, mówiłam o swojej decyzji i jednocześnie wielkim marzeniu. I się zaczęło…

Chyba wielu z Was usłyszało kiedyś: a po co? Co z tego będziesz miał/miała? To nie zapewni Ci przyszłości. Nie dasz rady się z tego utrzymać…ja usłyszałam to wszystko. I chociaż przez jakiś jeszcze okres byłam pewna swojego wyboru, tak z czasem uznałam, że chyba Ci wszyscy „dorośli” wiedzą lepiej, co powinnam robić w życiu. Tak znalazłam się na studiach finansowych.

Wszyscy byli zadowoleni, dumni i pewni, że właściwie postąpiłam. Kiedy pytali mnie czy jestem zadowolona z wyboru…mówiłam, że tak. Po jakimś czasie sama w to uwierzyłam. Uwierzyłam, że chcę pracować jako księgowa, siedzieć osiem godzin w pracy i starać się wykonać poprawnie przelewy. Zrezygnowałam ze swojej pasji, bo uznałam, że to tylko mrzonki i co najwyżej mogę to robić hobbystycznie.

Ale wewnętrzna pasja i miłość do pisania, tworzenia obrazów ze słów, nie dała za wygraną. I jestem teraz tu. Na blogu, który chcę, aby był moim początkiem do kariery związanej z pisaniem. Aktualnym moim marzeniem jest zostać Copywritterem. Pisanie dla innych, a jednocześnie dla siebie. Możliwość pracowania i spełniania swojego marzenia.

Chcę tutaj pisać o wszystkim co mnie otacza, o problemach codzienności, o tym co dzieje się daleko na świecie, ale również tuż obok nas. Chciałabym stworzyć „społeczność” ludzi, którzy tak jak ja boją się podjąć ryzyko w walce o swoje marzenia. Nie ukrywam, że się boję, nie mam pewności, że mi się uda. Jednak jestem pewna, że chcę i muszę spróbować, bo tylko wtedy, nawet jeśli mi się nie powiedzie, będę mogła powiedzieć do samej siebie, że próbowałam. Bo życie nigdy nie daje pewności. Ale daje wybór i nadzieję. A jeśli dodamy do tego marzenia i upór w dążeniu do ich spełnienia…może zdarzyć się wszystko.

Także witam w moim małym kawałku Internetu i zapraszam do lektury moich słów, które może okażą się dla kogoś z Was natchnieniem do walki o swoje marzenia, nawet jeśli teraz wydaje Wam się, że są one nie możliwe do zrealizowania. Spróbujmy razem wspierać się w dążeniu do tego co wypełnia nasze myśli i serca. Bo poczucie, że zaryzykowało się, aby chociaż spróbować coś zmienić w swoim życiu, jest tym co może nas zaprowadzić do realizacji najskrytszych marzeń. A chyba właśnie o to chodzi w życiu. Jesteśmy tu po to, aby udowodnić sobie i czasem innym, którzy w nas nie wierzą, że jesteśmy w stanie osiągnąć to, czego najbardziej pragniemy.

Pozdrawiam Mio