Chaos twórcy

Mówi się, że tworzenie to proces. Nie dla mnie. Proces to czas, odległy, rozwleczony. Dla mnie to zwierzę zakażone wścieklizną, które w jednej chwili może się miotać i szczerzyć kły, aby za chwilę być uległe. To rozszalałe morze uderzające o skały, niszczące wybrzeża, siejące postrach. To znów spokojna toń jeziora, leniwie płynący potok szumiący niewyraźnie pieśni przodków. Wena jak cichy zabójca niemocy, bezmyślności, zawieszenia. Poddaje się więc jej rozszalałej naturze gdy znajduje ujście przy pomocy moich palców, słów. Gdy tworzy niewyobrażalne stworzone w wyobraźni. Poddać się i stać się autorem czegoś co nie istniało jeszcze chwilę temu…

Dodaj komentarz