Pokaleczone opuszki palców od prób naprawiania świata
Zamglone oczy od braku światła nadziei
Utracone słowa w niedbałym krzyku miasta
Upstrzone myśli, łaknące odrobiny normalności
Pokruszone uczucia od uderzeń nieżyczliwości
Wytarte doszczętnie dni, niepozwalające na wytchnienie
Opadające nisko spojrzenie, aby piach codzienności nie oślepił w drodze do normalności
Jałowy dotyk wszystkiego, a jednak powodujący ból
Szklana pułapka, uwidaczniająca chaos piękna tego świata