Jestem zniesmaczona tym co widzę za oknem domu i oknem Windowsa. Mam dość odwracania wzroku od kłamstwa, obłudy i wszystkiego co najgorsze na tym świecie. Oczy mnie bolą od czytania wiadomości, które negują prawo do indywidualnego podejścia do życia i własnego zdania. Czuję odruch wymiotny na pytania: ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić. W jaką stronę to zmierza? Dlaczego kobiety nie chcą być posłuszne samym sobie? Dlaczego im wulgarniejszy wzrok na ich odkrytym do granic możliwości biuście na portalu, to dla nich wyróżnienie? Świat idzie ku zagładzie…chociaż patrząc na to co się wyprawia, śmierć chyba jest dla niego wybawieniem. Nie będzie musiał się za nas wstydzić. Dlaczego chłopcy – bo nazwać inaczej nie umiem – żądają, aby traktować ich jak mężczyzn…znaczy jak? Jak zwracać się do kogoś per pan, gdy rozmowa sprowadza się do wulgaryzmów, zboczenia i wszystkiego co konstytucja, pismo święte, tora, i inne biblie świata zabraniają. Ludzie nalegają, aby ich zauważać. Ja zauważam ciągłe kłamstwo. Słowo „gratulacje” jest jak odgłos alarmowy syreny, aby uciekać, bo za chwile może uderzyć cię cios sprawiedliwości, w postaci zwykłej zazdrości.
Chęć ucieczki powraca jak alergia. Tylko gdzie. Kiedy negatywne emocje już wniknęły w każdy zakamarek planety, ludzkich serc. Czuję się zmęczona, ale zarazem moje oczy przystosowane do obrazu rzeczywistych ludzkich obrazów, dają dziwne poczucie wolności. Wiem co jest prawdą, co fałszem. Kiedy się bronić, a kiedy odpuścić, bo każde moje działanie będzie jak wojna z niewidzialnym przeciwnikiem. Ja się zmęczę, a on nie odniesie żadnych obrażeń.
Nie proszę już świata by się ogarnął. Proszę każdego jednego obywatela, człowieka, kobietę i mężczyznę, aby, jeśli w jego wnętrzu tli się jakieś poczucie niesprawiedliwości i odrazy do tego co się dzieje, pielęgnował tą iskierkę, aby ona nie zginęła, bo ona jest prawdziwością, nadzieją i pięknem. Wszystkim tym czego zaczyna brakować. Aby zrozumiał, że właśnie to jest to o co warto walczyć. Nie z innymi, bo oni chcą to zabić, wyplewić. Ale walczyć z samym sobą, aby to w nas wzrastało i stało się naszą prawdą i zbroją przeciwko niesprawiedliwości i negatywu wokół nas.