Otworzyłam nowy rozdział, jeszcze białe karty świecą
I jak nigdy, nigdy przedtem, moje myśli w świat ulecą
Poznam siebie z innej strony, uczuciowa lub wulgarna
Nie dam zgody innym głosem, by nazwały słowem – marna
Udobrucham swoje lęki, jakich w życiu mam nie mało
Dam się ponieść dobrym myślom, dzisiaj chętnie, dzisiaj śmiało!
Odbuduję warstwę ciepła, tej miłości w wyobraźni
Zepchnę ciężar ciemnych myśli, od dziś brak ich w mojej jaźni
Wydam rozkaz swojej duszy, by leciała z prądem lata
Jeszcze będzie czas na zbrodnie, już za długo trwa debata
O tym co bym chciała więcej, chociaż boję się odważyć
Teraz robię coś dla siebie, czy ktoś musi zauważyć?
Dziś z honorem idę na przód, hołd oddaję swej boskości
Nie pozwolę zniszczyć marzeń czy odebrać swej wielkości
Mam zadatki na człowieka, męża stanu, kogoś jeszcze…
Mało mi brakuje, wierz mi, by zadrżała ziemia wreszcie
Od mych uczuć, słów, emocji, skrytych marzeń, także wielkich
Chcę odłączyć się od kłamstwa, brudnych porad, szeptów wszelkich
Dzisiaj idę sama z sobą, kłaniam sobie się z uznaniem
Już za dużo zatraciłam, strachem, bólem, tym czekaniem